W polskim prawie obowiązuje zasada domniemania racjonalnego ustawodawcy. Zgodnie z tą teorią przepisy prawne są przemyślane przez prawodawcę, spójne, bez wewnętrznych sprzeczności. Niemniej istnieją w porządku prawnym przepisy, które przeczą tej zasadzie. Poniżej przedstawię najbardziej irracjonalne przepisy, z którymi spotkałem się podczas mojej praktyki.
Kodeks wykroczeń
Kodeks wykroczeń zawiera szereg przepisów, które rzadko są wykorzystywane przez organy ścigania. Kodeks ten wymaga gruntownej zmiany przez dostosowanie do aktualnych zachowań społeczeństwa. Cześć przepisów nie została zmieniona od dnia jego uchwalenia, tj. od 20.05.1971 r. Przykładem jest wykroczenie szalbierstwa z art. 121 § 1 Kodeksu wykroczeń. Nie każdy bowiem, wie nawet, na czym ono polega.
Art. 121 § 1 Kodeksu wykroczeń:
Kto, pomimo nieuiszczenia dwukrotnie nałożonej na niego kary pieniężnej określonej w taryfie, po raz trzeci w ciągu roku bez zamiaru uiszczenia należności wyłudza przejazd koleją lub innym środkiem lokomocji, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Ustawodawca zdecydował, że trzecie wyłudzenie przejazdu w ciągu roku koleją lub innym środkiem lokomocji będzie karalne. Nie wiadomo, dlaczego akurat trzecie, a nie pierwsze takie zachowanie jest zagrożone karą i czemu akurat w ciągu jednego roku.
Kolejnym przykładem jest puszczanie psa w lesie.
Art. 166 Kodeksu wykroczeń:
Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany.
Wydawać by się mogło, że przepis ten jest prawidłowo sformułowany i nie podlega żadnej dyskusji, wszak pies puszczony luzem w lesie może stanowić poważne zagrożenie dla ludzi. Jednak ustawodawca zdecydował, że czynność sprawcza polega na puszczeniu luzem psa wyłącznie w lesie. A przecież pies puszczony wolno w parku, skwerku, podwórku, czy na polu stanowi takie samo zagrożenie, jak w lesie. Dopiero przepisem ustawy 10a ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt wprowadzono zakaz puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna zagrożony karą aresztu albo grzywny. I jak tu się połapać w przepisach skoro podobne zakazu zostały ustanowione w dwóch różnych ustawach…
Najbardziej absurdalnym przepisem z Kodeksu wykroczeń jest jednak według mnie brak oświetlenia tabliczki z numerem porządkowym nieruchomości.
Art. 64 Kodeksu wykroczeń:
1. Kto, będąc właścicielem, administratorem, dozorcą lub użytkownikiem nieruchomości, nie dopełnia obowiązku umieszczenia w odpowiednim miejscu albo utrzymania w należytym stanie tabliczki z numerem porządkowym nieruchomości, nazwą ulicy lub placu albo miejscowości, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
2. Tej samej karze podlega, kto nie dopełnia obowiązku oświetlenia tabliczki z numerem porządkowym nieruchomości.
Potrzeba wprowadzenia § 1 powyższego przepisu nie ulega wątpliwościom. Przecież, aby dotrzeć pod właściwy adres musi być umieszczona tabliczka z numerem porządkowym nieruchomości, nazwą ulicy lub placu albo miejscowości. Niemniej już § 2 tego artykułu budzi moje kontrowersje. Zgodnie z jego brzmieniem tabliczka taka musi być oświetlona. Przepis ten jest na tyle nieprecyzyjny, że nawet nie wskazuje, czy chodzi o sztuczne oświetlenie w dzień, czy tylko w nocy, czy chodzi o samą możliwość oświetlenia, czy faktyczne oświetlanie przez całą dobę. Co więcej na gruncie obowiązujących przepisów nie ma obowiązku oświetlenia tabliczki z numerem porządkowym nieruchomości. Obowiązek oświetlenia tabliczek z numerami porządkowymi umieszczonych na budynkach w miastach i osiedlach od zmroku do świtu był przewidziany przez § 12 ust. 3 rozporządzenia Ministra Gospodarki Komunalnej z 25.6.1968 r. (Dz.U. 1968, Nr 23, poz. 151), jednak przepis ten nie obowiązuje od 07.10.2004 r. A co za tym idzie ściśle rzecz biorąc wbrew przepisowi art. 64 § 2 Kodeksu wykroczeń nie obowiązku oświetlenia
Zwolnienie od kosztów sądowych w sprawach cywilnych
Kolejny przykład absurdu można odnaleźć w instytucji zwolnienia od kosztów sądowych w sprawach cywilnych. Generalnie rzecz biorąc zwolnienia od kosztów sądowych może się domagać osoba fizyczna, jeżeli złoży oświadczenie, z którego wynika, że nie jest w stanie ich ponieść bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny lub ich poniesienie narazi ją na taki uszczerbek.
Przykładowo jeśli danej osoby nie stać na uiszczenie opłaty sądowej od pozwu, to wraz z pozwem składa na urzędowym formularzu oświadczenie o swoim stanie majątkowym, w którym wskazuje, że nie stać jej opłacenie tej opłaty, a w treści pozwu formułuje wniosek o zwolnienie od całości opłaty sądowej od pozwu. Wówczas Sąd rozstrzyga taki wniosek i może go uwzględnić lub oddalić. Problem pojawia się, gdy taki wniosek zostanie oddalony postanowieniem Sądu. Wówczas strona, aby poznać uzasadnienie tego postanowienia literalnie zgodnie z art. 25b ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych musi złożyć stosowny wniosek oraz uiścić opłatę sądową w wysokości 100 zł. Przy czym niejednokrotnie decyzje oraz motywy Sądu, jakimi się posłużył, są błędne. Może się okazać, że faktycznie danej osoby nie stać na wydanie 100 zł tytułem opłaty za sporządzenie uzasadnienie, mimo że Sąd doszedł do wniosku, że powinna była uiścić całą opłatę sądową od pozwu. Podobny problem pojawia się przy instytucji ustanowienia pełnomocnika z urzędu. Ten paradoks dostrzegł również Rzecznik Praw Obywatelskich. W piśmie z dnia 16.04.2020 r. (znak: IV.510.8.2020.AFK/MC) skierowanym do Ministra Sprawiedliwości przyjął m. in. że niekonsekwencja ustawodawcy jest szczególnie widoczna w przypadku orzeczeń w takich przedmiotach, jak np.: odmowy zwolnienia od kosztów sądowych czy odmowy ustanowienia pełnomocnika z urzędu. Zgodnie bowiem z przepisem art. 95 ust. 2 pkt 1), 3) i 4) u.k.s.c. nie pobiera się opłat od środka zaskarżenia od orzeczenia w przedmiocie odmowy zwolnienia od kosztów sądowych oraz odmowy ustanowienia pełnomocnika z urzędu. Ustawodawca więc przyjął, że droga odwoławcza w tym zakresie jest bezpłatna, co jest słuszne, gdyż z tych możliwości pomocy (zwolnienia od kosztów i ustanowienia pełnomocnika z urzędu) korzystają osoby niezamożne. Jednakże etapem poprzedzającym drogę odwoławczą jest złożenie wniosku o sporządzenie uzasadnienia orzeczenia (z pewnymi wyjątkami, zob. punkt 5.), który to wniosek podlega opłacie. W istocie więc postępowanie odwoławcze przestaje być nieodpłatne. Przyjęte rozwiązanie jest najbardziej dotkliwe dla osób ubogich. Osoby te często nie będą mogły w ogóle dowiedzieć się o motywach odmowy zwolnienia od kosztów i skorzystać z możliwości odwołania się, chyba że złożą kolejny wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, co zdaje się przeczyć zasadzie ekonomiki procesowej (vide: https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/100-zl-uzasadnienia-za-decyzje-sadu-watpliwosci-rpo ). Na szczęście problem ten został rozwiązany przez orzecznictwo. Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 16 lipca 2021 r., sygn. akt III CZP 49/20, od wniosku o doręczenie orzeczenia o odmowie zwolnienia od kosztów sądowych z uzasadnieniem nie pobiera się opłaty stałej w kwocie 100 złotych (art. 25b ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, jedn. tekst: Dz.U. z 2020 r., poz. 755, ze zm.).
Rój pszczół
Na koniec przedstawię jeden przepis dotyczący pszczelarzy. Wśród przepisów Kodeksu cywilnego, które mają niebagatelne znacznie i znajdują praktyczne zastosowanie, znalazł się jeden owiany sławą, ale martwy już przepis, dotyczący roju pszczół – art. 182 Kodeksu cywilnego. Artykuł ten doczekał się nawet swojego profilu na portalu społecznościowym facebook.com. pn. „Fani, koneserzy i miłośnicy art. 182 k.c.”. Ciekawe, że ustawodawca zadbał o uregulowanie akurat ucieczki roju pszczół, a nie zbadał w podobny, kazuistyczny sposób o inne zwierzęta. Dzisiaj jego znaczenie istotnie zmalało i jest wykorzystywany najczęściej w egzaminach prawniczych, czy teleturniejach.
Art. 182 Kodeksu cywilnego
1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.
2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu niezajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów.
3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
Podsumowanie
Prawo w Polsce nieustannie się zmienia. Uchwalenie ustawy w 2021 r. trwało średnio 85 dni. Wtedy też przyjęto niemal 21 tys. stron nowego prawa, co średnio pociąga za sobą konieczność lektury 83 stron ustaw i rozporządzeń w ciągu jednego dnia. Zatem na lekturę nowych przepisów średnio należy poświęcić 2 godz. i 46 min. dziennie (vide: https://barometrprawa.pl/wp-content/uploads/2022/03/Barometr-prawa-2022-RAPORT-Grant-Thornton-16-03-2022.pdf). Niemniej bez względu na liczbę zmienionych, czy wprowadzonych przepisów powinny one być zgodnie z zasadą racjonalnego ustawodawcy dobrze przemyślane, aby nie pozostawić wątpliwości co do ich interpretacji. Wadliwie sformułowane przepisy wiążą się z koniecznością ich głębszej analizy, aby zrozumieć sens i intencje ustawodawcy. Niejednokrotnie jeden paragraf może zepsuć sens całej instytucji zgodnie z zasadą jedno zgniłe jabłko może zepsuć ich całą skrzynkę. Powyższe przekłada się na dłuższy proces rozpatrywania spraw przez sądy. Wobec tego należyta jakość wprowadzonego prawa służy całemu społeczeństwu.